5 maja 2008

Ancient Empires

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, w królestwie Thorin rządził mądry i sprawiedliwy król. Niestety - nie był nieśmiertelny i pewnego dnia musiał umrzeć. Po miesiącu obowiązkowej żałoby, w królestwie znowu zapanowała radość, na tron bowiem wstąpił młody i dzielny książę Galamar. Niestety, nie wszystkim się to spodobało. Nadchodziły ciężkie czasy, bowiem brat bliźniak księcia, Valadorn, zagniewany iż to nie on został następcą, obrócił się przeciw nowemu porządkowi i wywołał wojnę...

Tak zaczyna się gra dla mnie historyczna. Od czasu, gdy wpadła w mój telefon (daaawno temu, Siemens CXV70 :) datuje się me zainteresowanie mobilną rozrywką. Dlaczego? Otóż dlatego, że ta gra otworzyła mi oczy na technologię j2me. Pamiętam, że w głowie nie chciało mi się zmieścić jak to jest możliwe, że na zwykły telefon komórkowy wychodzi tak rozbudowany (jak na tamte czasy) tytuł.


"Ancient Empires" to gra strategiczna, a konkretnia turowa. Wcielamy się w rolę dowódcy, króla Galamara. Rozpoczyna się wojna domowa, a nasz królewski brat Valadorn ucieka się do koalicji z paskudnymi nekromantami i przyzywanymi przez nich koszmarami. Walka nie będzie równa - lecz odrobina talentu i samozaparcia pozwoli tytuł ukończyć z uśmiechem zadowolenia.

System gry najbardziej przypomina mi znane z GBA "Advance Wars", lub Linuksowe "Battle for Wesnoth". Mianowicie dowodzimy poszczególnymi jednostkami, zajmujemy ważne lokacje i dzięki temu zarabiamy co turę pewną ilość pieniędzy. Te z kolei można (a nawet trzeba) wymienić na nowe wojska, które ochoczo przystąpią do bitwy. Także wymagane jest dobre planowanie, w jaki typ armii zainwestować.

I dziś, w roku 2008 wielu Graczom tytuł z pewnością się spodoba, lecz nikogo już pewnie z nóg nie zwali. Mimo wszystko warto się z grą zapoznać, bo naprawdę na to zasługuje.

Brak komentarzy: