29 marca 2009

Burnout Mobile 3D

O ile mi wiadomo, seria Burnout polega na niszczeniu samochodów, mówiąc najogólniej. Właśnie dlatego nie oferuje prawdziwych wozów, bo który producent chciałby oglądać jak psują jego zabawki, jak ostatnio zauważyli kolesie z Gram.Tv (swoją szosą zajebisty program, polecam - za darmo, to nie jest opłacona reklama;). Na telefony komórkowe "Burnout" także zawitał, dzięki firmie EA Mobile. I szkoda, że to zrobił, bo jest to gra absolutnie beznadziejna.

Z początku nic owej "beznadziejności" nie zapowiada. Uszy atakuje średniej jakości muzyka, a po uruchomieniu gry właściwej można obejrzeć grafikę, która wcale zła nie jest. Obraz ukazany jest w widoku z góry, bardzo podobny do R.U.S.H. (albo to R.U.S.H. był podobny do Burnout Mobile?). Nie uważam, by takie przedstawienie akcji było wadą, wręcz przeciwnie, lubię je.


Niestety, choć grafika - tak subiektywnie, jak i obiektywnie - daje radę, to grywalność... no, grywalności po prostu nie ma. Zadania polegają na niszczeniu, albo wozu przeciwnika, albo wozu przeciwnika i dodatkowo Bogu ducha winny niedzielnych kierowców. Mamy na przykład misje, w których trzeba po prostu zepchnąć z drogi (albo wepchnąć pod koła ciężarówki) wóz konkurenta określoną ilość razy, lub jak najczęściej w ustalonym czasie. Innym razem należy opanować centralną część jezdni, nie dopuścić do niej wroga... wreszcie niszczymy samochody z ruchu drogowego. Może brzmi to interesująco, lecz niestety jest to MAKSYMALNIE NUDNE. A nie ma nic gorszego, niż nuda w grze.

Gra stara się być dynamiczna. Przeciwnik nie ustępuje, atakuje stale, próbuje zwyciężyć. Ale choć praktycznie zawsze dysponuje lepszym wozem, to przegrywa. Nie stanowi żadnego wyzwania. Mimo, że nawet często udaje mu się doprowadzić do zniszczenia naszego samochodu, my i tak niszczymy jego jeszcze częściej. To po prostu jest bez sensu, gra nie stanowi żadnego wyzwania. Nudna i bezcelowa.

Fabuły też nie ma. Po prostu jedziemy, wybierając uprzednio trasę (po kilka w trzech środowiskach) i wóz. Wszystko rzecz jasna trzeba sobie odblokować. I tak wyścig za wyścigiem, rach-ciach-ciach, myk-myk-myk, jesteśmy w połowie gry, ziewamy, wyłączamy Burnout Mobile i usuwamy z telefonu. ŻENADA!


Brak komentarzy: