14 maja 2008

Townsmen 4

Oczekiwanie na najwspanialszą grę wszechczasów - The Settlers - postanowiłem umilić sobie podobnym klimatem. Chwila zastanowienia którą część gry sobie zapodać i jazda!


Townsmen to czyste Settlers, po prostu doskonała kopia tego niesamowitego stylu, który wszyscy doskonale pamiętamy. Pokrótce: chodzi o to, żeby zapanować nad dość pracowitą, choć mało inteligentną kastą mnichów, którzy postanowili się dorobić, a przy tym nie narobić. Z początkowego budynku, w którym siedzi paru gagatków należy rozbudować całą wieś w taki sposób, by prawidłowo rozwijała się wsiowa gospodarka. Czyli: ktoś musi zbierać drewno, żeby ktoś inny miał z czego budować chatki, w których z kolei ktoś jeszcze inny będzie robił coś dla kogoś kolejnego:)

Farma to miejsce, w którym mnich może zająć się zbiorem drewna, zboża lub ziółek. Drewno wiadomo po co jest, zboże przydaje się do produkcji chleba i piwa (jasna sprawa...) a ziółka z czasem dodadzą smaku chlebkowi. No, ale prawda, trzeba jeszcze mieć gdzie robić ten chleb, zatem musi powstać piekarnia. Żeby zbudować piekarnię trzeba mieć trochę kamienia, piekarnia powinna być solidnym budynkiem. Ale kamienia nie ma, zatem trzeba rozpocząć handel, by trochę zdobyć. Wioska się rozrasta, wzrasta też koszt utrzymania, mierzony w produktach, które są niezbędne dla mnichów. Co więcej - nagle okazuje się, że tych małych kolesi zaczyna brakować... Paru ludzi nie da rady obsługiwać całej wiochy... No, co za zbieg okoliczności: tuż za rzeczką osiedlają się jacyś ludzie. Jak namówić ich, by dołączyli do zakonu? Ano przekonać: zbudujmy kościół, w którym mnich specjalista od propagandy nawróci pogan na jedyną słuszną wiarę... i populacja wzrasta...

Brak komentarzy: