28 lipca 2008

Colin McRae: DIRT


Tekst w serwisie gaminator.pl:


27 lipca 2008

Shopping Madness


Tekst w serwisie gaminator.pl:


20 lipca 2008

Cafe Seabattle


Tekst w serwisie gaminator.pl:


18 lipca 2008

Block Breaker Deluxe

Wiem, że to dziwne, iż wpis o Block Breaker 2 Deluxe ukazał się dawno temu, a odcinek pierwszy owej gry dopiero teraz. Ale tak bywa, nie wszystko wpada w telefon w momencie premiery...

Gra rzecz jasna nie dorównuje swojemu następcy. Jednakże mimo wszystko jest całkiem ciekawym wcieleniem klasycznego Arkanoida. Skonstruowana jest w dość siermiężny sposób: otóż deseczka do odbijania piłek zdecydowanie opornie reaguje na komendy Gracza. Jednakże, wbrew pozorom, nie jest to takie upierdliwe, jak wydawać by się mogło... Wręcz przeciwnie, dodaje pewien "smaczek", utrudnienie.


Kolejną ciekawostką jest system żyć, które mamy do dyspozycji, przekładający się na grę bezpośrednio. Jeśli stracimy wszystkie - cały etap robimy od początku. Jeśli wycofamy się w trakcie etapu (żona woła: "z psem idź!"), to też potem jedziemy od początku.

Ogólnie rzecz biorąc jest to bardzo dobra gra, jednakże dość trudna. Bossowie do najprostszych przeciwników nie należą, oj, przyjdzie się napocić... Może lepiej od razu zagrać w kolejną część...?

16 lipca 2008

Pocket Chef


Tekst w serwisie gaminator.pl:


10 lipca 2008

7 lipca 2008

Ultimate Street Football

Mieliśmy już uliczną koszykówkę (And1 Streetball), to teraz czas na uliczne zmagania z piłką nożną. Zasada gry jest praktycznie ta sama, poza dwiema różnicami: tutaj piłkę się kopie a nie rzuca i kozłuje, a poza tym drużyny składają się nie z dwóch, a z czterech zawodników.


Kwestia graficzna i dźwiękowa - identyczna sprawa jak w And1.... Tzn. oczywiście muzyczka jest inna, lecz równie udana. Postaci poruszają się z gracją, sterowanie jest idealne. Zawodnikami kierujemy za pomocą ośmiu klawiszy kierunkowych. Podanie to 5 (dwukrotne wciśnięcie powoduje natychmiastowe oddanie piłki, lub odbicie jej od betonu przy boisku), a strzał to klawisz 0. Żeby nie było nudno, twórcy dali nam możliwość grania bardzo efektownego. Na klawiszu * znajduje się trick - przyciskając ów guzik postać z piłką zaczyna się popisywać umiejętnościami. Tym samym rośnie jej pasek specjalny. Gdy ten się wypełni, guzikiem # oddajemy superstrzał. Jednakże to byłoby zbyt proste, dlatego Gameloft dodał tutaj mini-grę. Należy w odpowiednim czasie wcisnąć ukazywane na ekranie przyciski, dopiero wtedy superstrzał zostanie oddany. Co więcej, przeciwnik jeśli jest dobry, to może go obronić. Podobnie sprawa ma się z naszym bramkarzem. Gdy wróg zastosuje ten chwyt, znowu dzięki mini-grze możemy złapać piłkę, potem poprzez szybkie wciskanie klawisza fire panujemy nad bramkarzem. Jeśli nie damy rady, bramkarz się wywróci (superstrzał jest dość mocny:). Jeśli natomiast się uda... można zastosować kontrę. Znowu dzięki mini grze. No po prostu rewelacja.

Cechą charakterystyczną gry jest posiadanie własnego zawodnika. Tworzymy gościa, po czym można tak grać, by tylko on strzelał gole:) Trybów gry jest kilka, lecz najbardziej interesuje nas My Street. Są to mistrzostwa ulic, gdzie rozbudowujemy własną drużynę, za każdy wygrany mecz otrzymujemy punkty rozwoju. I tak sezon za sezonem. Ciekawostką jest fakt rozgrywania czasem między kolejnymi meczami pewnej walki między kapitanami drużyn, gdzie przerzucają się piłką na zasadzie kto jest lepszy. Znowu mini-gra. Ta zabawa zresztą jest także jednym z dostępnych trybów rozgrywki.

Doskonała zabawa na dłuższy czas. Nie wiem tylko ile jest tych sezonów do rozegrania, bowiem gdy moi zawodnicy wszyscy mieli już pełne statystyki odechciało mi się grać:) Ale gra naprawdę bardzo udana. A widok bramek, które się obalają przy naszych mocnych strzałach to po prostu miodzio:)

6 lipca 2008

Atomic Betty


Tekst w serwisie gaminator.pl:


4 lipca 2008

Naval Battle: Mission Commander

Naval Battle to nic innego jak jedna z najstarszych gier strategicznych wszech czasów, czyli po prostu statki, tudzież okręty. Gameloft zabiera nas na wyprawę, w której będziemy siać śmierć i zniszczenie. Zaczynamy od wyboru postaci: dwóch kolesi bądź dwie panienki. A dalej, to już po prostu gramy w statki...

Zasada gry jest taka: jeśli trafisz w statek wroga, masz kolejny strzał w tej samej turze. Na początku, podczas rozgrywania tutorialu przeciwnik jest ciemny jak noc, potrafi trafić w nasz statek i nie wpaść na pomysł, by kolejno ostrzeliwać przylegające fragmenty morza. To trochę psuje zabawę, jakbyśmy grali z dzieckiem. Później jednak pomału, lecz sukcesywnie uczy się na własnych błędach i gra robi się interesująca.


Mamy w grze dwa istotne bonusy. Pierwszy z nich to stosowanie broni specjalnej. Po oddaniu odpowiedniej ilości strzałów odblokowuje się możliwość zastosowania prawdziwego killera. Jak na Gameloft przystało, bronie specjalne są przeróżne i mają naprawdę odmienne zastosowanie. Każdy, kto czuje się choć odrobinę strategiem szybko znajdzie odpowiednie zastosowanie dla każdej z nich w różnych momentach gry.

Drugim bonusem są... bonusy. Trafiając w odpowiednie pola otrzymujemy dostęp do wydarzeń losowych, na przykład: pierwszy bonus z planszy daje bardzo dużo. Otóż wróg po oddaniu celnego strzału natychmiast, z automatu jest atakowany przez nas, z zaznaczeniem, iż na pewno trafi w okręt wroga. Cóż, ma to swoje plusy i minusy... Znajdując taki bonus gra staje się o wiele łatwiejsza...

Tytuł jest bardzo udany, choć grafika i dźwięk mogą na pierwszy rzut oka temu przeczyć. Grafika bowiem jest dość ascetyczna... Na plus natomiast należy grze zapisać fakt istnienia naprawdę sporej ilości trybów gry. Znajdziemy tu przede wszystkim kampanię, ale ponadto jeszcze sporo innych trybów, które w znaczący sposób przedłużą żywotność tytułu.

1 lipca 2008

Einstein Trener Umysłu


Tekst w serwisie gaminator.pl: