8 kwietnia 2009

Prehistoric Fun Park

Zanim THQ Wireless na nasze wypasione telefony wydał grę-cudo o tytule Prehistoric Tribes, zrobił sobie "wprawkę" na grze Prehistoric Fun Park. Tak, jak Tribes były swego rodzaju komórkowym odpowiednikiem gier w stylu Settlers, czy Cultures, to Fun Park swobodnie nawiązuje do ekonomicznego hitu sprzed lat, czyli Theme Park.

Powiem szczerze: gdy gra wyszła, w roku 2007, nikt nie przypuszczał, że można na komórkach zorganizować coś tak rozbudowanego. To jest po prostu prawdziwa, autentyczna strategia ekonomiczna. Pełna ruchu i uroku.

Zadaniem gracza jest budowa tytułowego wesołego miasteczka. Trzeba postawić różnego rodzaju atrakcje, takie jak huśtawki, trampoliny, zjeżdżalnie, jaskinie horroru, czy nawet rollercoaster... napędzany przez oswojone dinozaury. Co jak co, ale humoru grze nie można odmówić. Mamy dwa główne tryby gry: "Custom", czyli taka typowa "piaskownica", gdzie gramy tak długo, jak chcemy, bez celów innych jak zadowolenie gości i zarabianie kasy. Tryb "Campaign" z kolei to wykonywanie misji za misją.



Jak na strategię ekonomiczną przystało, chodzi o zarabianie kasy. Najpierw wydajemy spore sumy na atrakcje, a potem zbieramy z biletów. Jednak by ktokolwiek chciał przyjść i w ogóle dać się oskubać, nasz park musi zawierać coś więcej, niż tylko atrakcje. Trzeba zadbać o podstawowe potrzeby gości: zechcą coś przekąsić, więc trzeba postawić budkę z gorącym żarciem. Spragnieni? A, postawimy ze dwie fontanny. Kurcze, niektórzy się pobili! No to po pierwsze - medyk, a po drugie - ochroniarz pilnujący porządku. Oczywiście w budce z jedzeniem czy w namiocie medyka musimy mieć wykwalifikowaną obsługę, więc trzeba zatrudnić personel... No i najważniejsze - trzeba zbudować drogi, łączące kolejne atrakcje, potem gdzieniegdzie ustawić krzesła, by goście odpoczęli i w końcu zrobić miejsce na toalety i posiać trochę ozdobnej roślinności.

Podczas rozgrywki przygrywa nam stale jedna i ta sama melodia, całkiem znośna, ale w końcu każdy i tak ją wyłączy. Grafika jest mocną stroną gry, bo skupia się na szczegółach. Wszelkie atrakcje są tak przedstawione, że od razu wiadomo do czego służą, ale najlepsi są goście - każdy jest po prostu indywidualnością, mają nawet różne fryzury :) Tą drogą zresztą poszedł producent przy tworzeniu Tribes.

Znajdziemy także wady. Największa - gra jest ukazana nie z góry, jak następca, ale w rzucie izometrycznym. Pozwala to na ustawianie kolejnych atrakcji, miejsc, a nawet ławek jedynie w dwóch ustawieniach względem drogi, a to ogranicza, bardzo ogranicza. Druga wada to spowolnienia tytułu, niestety w późniejszych planszach, gdy jednocześnie po parku spaceruje kilkudziesięciu gości gra znacznie zwalnia. Nie zmienia to jednak faktu, iż tak, jak Tribes, gra bije na głowę konkurencję, zarówno pomysłem jak i wykonaniem oraz grywalnością. Warto spróbować swych sił w prehistorycznym biznesie!


Brak komentarzy: