11 czerwca 2009

Emergency Mayhem

Ta gra - choć nie nowa - po prostu zwaliła mnie z nóg. Jest bowiem esencją czystej, nieskomplikowanej a przy tym niezwykle grywalnej zręcznościówki.

Nasze miasto znalazło się na krawędzi. Burmistrz nie daje sobie rady, do pomocy wezwał więc zależne od siebie służby: policję, straż pożarną i pogotowie ratunkowe. Obiecał im gruszki na wierzbie, dzięki czemu służby zdecydowały się ze zdwojoną siłą strzec bezpieczeństwa mieszkańców. A co za tym idzie, poprawić samopoczucie ludzi, czyli przedłużyć burmistrzowi stanowisko o kolejną kadencję.

Gra polega na wykonywaniu zręcznościowych zadań, masakrujących klawiaturę w naszym telefonie. Jednakże, nim do tego dojdzie - NOWOŚĆ! Otóż w pierwszej chwili gra wygląda niemal jak Car Jack Streets, czyli GTA w wersji mobile! Otóż chodzi o to, że w miejsce wypadku należy wpierw dojechać! No coś pięknego po prostu. Lewym softem uruchamiamy mapę, gdzie widoczne są posterunek policji, ochotnicza straż pożarna oraz pogotowie. Stamtąd też ruszamy, przedzierając się wozem na sygnale przez miejskie korki, zablokowane ulice(!), roboty drogowe... Na miejscu należy zatrzymać wóz i dopiero wtedy gramy w klasyczną zręcznościówkę.


W przypadku policji zadaniem może być na przykład osłona zwierzyńca, który właśnie uciekł z zoo. Pingwiny, niedźwiedzie - przechodzą sobie spokojnie przez skrzyżowania, a my wcielamy się w policjanta, który musi zablokować wszystkie nadjeżdżające samochody. Za każde auto dostajemy kasę, za każdego potrąconego zwierza kasę tracimy. Ale oczywiście nie zawsze ratujemy zwierzyniec - trafią się opanowane przez terrorystów bloki, gdzie należy po prostu snajperskim stylem wystrzelać wszystkich bandytów, uważając na Bogu ducha winnych mieszkańców.

Podobne misje wykonujemy strażą i pogotowiem - gaszenie ognia, łapanie wyskakujących z płonącego budynku mieszkańców lub resuscytacja jak największej liczby poszkodowanych w wypadku, gdzie rozlały się odpady toksyczne.

Tylko od gracza zależy w jakiej kolejności będzie reagował na wezwania. Czy po kolei, czy może zaliczając misję policyjną i siedząc aktualnie w policyjnym radiowozie od razu podjechać do kolejnej problematycznej sprawy? Jeśli zdecydujemy się przesiąść i wykonać zadanie dla innych służb, wóz automatycznie wróci pod posterunek i stamtąd należy ruszać przy kolejnym wezwaniu. Można więc sobie nieco tu zaplanować, oglądając mapę odnaleźć najlepsze połączenia między obiektami tak, by zdążyć przed zachodem słońca wykonać jak najwięcej zadań.

Wszystko jest na czas. Każda misja kończy się, gdy czas upłynie, a gra podzielona jest na kolejne dni, które także szybko zmieniają się w noc. Celem jest zdobycie ustalonej przez burmistrza kwoty, na którą składają się wszyscy uratowani. Jednakże haczyk polega na tym, iż bezmyślny ratunek pieniądze zabiera, a co więcej sama jazda przez miasto powoduje także minusy - uderzenia w samochody innych mieszkańców, zniszczenia hydrantów lub kontenerów na śmieci, lub nie daj Boże potrącenie człowieka... Tu nieco pomaga zastosowanie dodatkowego koguta, pod klawiszem *. Wówczas wszyscy momentalnie zatrzymują samochody, uciekają z drogi. Ale po użyciu tego sposobu mija spory kawałek czasu, nim można go znowu zastosować...

Doskonała zręcznościówka, wyraźna, a wręcz nawet ładna grafika i skoczne, wpadające w ucho melodyjki. Jedna z lepszych "niszczących klawiaturę w telefonie" gier w jakie grałem!


Brak komentarzy: