24 lutego 2009

Asphalt 3: Street Rules 3D

Trzecia część serii Asphalt była tą wyjątkową, przełomową, która ukazała wszystkim fanom mobilnej rozrywki, że w technologii JAVA wcale wszystko nie zostało powiedziane. Gameloft wspiął się na wyżyny własnych możliwości, a my dostaliśmy grę, której sam widok wgniatał w ziemię.


Jak to w przypadku Asphalt bywa, gra składa się po prostu z nielegalnych wyścigów. Otrzymaliśmy od producenta pokaźną liczbę samochodów (i motocykli, co ciekawe!), które niemalże dowolnie można tuningować, zmieniać barwy... Rozgrywka podzielona została na kolejne miasta, rozrzucone swobodnie po całym świecie, w których czeka na gracza wyzwanie. A nawet cztery wyzwania. Zasada polega na tym: im lepsi jesteśmy na danej planszy, tym więcej bonusów zdobywamy. A bonusami są nowe miasta, plus nowe zadania w miastach; nowe samochody, nowe technologie, które należy wmontować w wóz. I nowe kobiety - wszak wiadomo, że porządny samochód dopiero wtedy nabiera sensu, gdy obok siedzi fajna laska. Do wyboru mamy trzy, każda z nich posiada pewne właściwości wpływające na grę (szybszy samochód, mniejsza reakcja glin itd.)

Grafika. Bezapelacyjnie jedna z najwspanialszych grafik jakie kiedykolwiek powstały w grach JAVA, a dotyczy to zarówno samochodów (oczywiście prawdziwe marki), jak i tras. Niestety jej powalająca na kolana jakość została okupiona spowolnieniami w rozgrywce, niejednokrotnie zamiast śmigać będziemy jedynie obserwować ekran niczym film puszczony szczegółowo klatka po klatce. Gdyby mnie ktoś pytał o zdanie, to zawsze jest takie samo: pierniczyć grafikę! Płynność jest ważniejsza. Jak widać, jestem w tym zdaniu dość odosobniony.


Model jazdy jest doskonały, opiera się na ciągłym, bezustannym drifcie. Klawisze 1 i 3 to jedyne, dzięki którym skręcamy, o klasycznych manewrach dostępnych pod guzikami 4 i 6 warto zapomnieć. Dobry drift jest jak spełnione marzenie, a umiejętność swobodnego wprowadzania wozu w poślizgi (oraz wyprowadzania z nich) czyni gracza naprawdę zadowolonym. W grze należy uważać na policję - bowiem poluje ona na tych, którzy przekraczają dozwolone prędkości. Jednakże jeśli staniemy się ściganymi, mamy bonus - pokażą nas w telewizji:) Ekran zmienia się na widok z helikoptera, który wytrwale poluje na uczestników ulicznych gier. Ach, sława...

A czym są owe zadania, dostępne w miastach? Przeważnie chodzi o klasyczny wyścig, przybycie na metę jako pierwszy. Lecz trafia się także rozgrywka, w której przeciwników należy zniszczyć (słynne w świecie fanów Asphalt'a "takedown!") bądź zabawić się w gliniarza - doścignąć przeciwnika, wyrzucić go z gry... Podczas tego trybu można podziwiać koguta migającego na dachu naszego wozu. Gra trwa tak długo, dopóki nie zostanie odblokowane każde miasto, każda możliwa konkurencja i nie zdobędziemy we wszystkich złotego pucharu. A to trochę potrwa:)


Brak komentarzy: