13 marca 2009

Asphalt 4: Elite Racing

Czwarta część "Asfalta" w wersji J2ME to prawdziwa ciekawostka. Seria rozwijała się, szła do przodu, można wręcz powiedzieć, iż razem z obserwacją kolejnych części widać było rozwój produkcji gier JAVA na telefony komórkowe. Wszak trzecia część była trójwymiarowa i wyglądała... wspaniale, to jest dobre określenie.

A czwarty odcinek jest 2D. Znowu klasycznie oglądamy tył samochodu oraz jego boki, podczas brania zakrętów. Tło w grze mamy doskonale dopracowane i klimatyczne, trasy skonstruowane są równie ciekawie, znajdziemy tu elementy 3D, różnego rodzaju tunele itp. Jednakże nie zmienia to faktu, iż Asphalt 4: Elite Racing to powrót do korzeni. Czyżby Gameloft stwierdził, iż wypasione graficznie tytuły, z rozbudowaną grafiką i dźwiękiem będzie teraz wydawał tylko na smartfony?

Pomimo ograniczeń graficznych tytułu mamy do czynienia z kosmicznie długimi loadingami. Chyba najdłuższe w historii, porównywalne do Top Gear: Mobile Game, w którym na loadingach można było zaliczać porządne spacery z psem.



Mamy kilka nowości. Wprowadzono klasyczny, znany z tytułów RPG "level" gracza, który zdobywamy zaliczając kolejne wyścigi. Każde zawody dodają punktów doświadczenia. Poziomy przekładają się na wiele kwestii - pewne trasy, samochody (motocykle) i dziewczyny dostępne są dopiero po osiągnięciu danego poziomu. Dziewczyny, tak jak w poprzednich częściach dodają (prócz miłego widoku i wsparcia dla zbłąkanej w świecie chaosu duszy) pewnych specyficznych umiejętności - policja zwraca na gracza mniejszą uwagę, lub też otrzymujemy bonusowe nitro.

Następną nowością jest coś, co powinno być zrobione dawno temu. W czwartym odcinku "Asfalta" zarobione pieniądze wydajemy nie tylko na tuning, ale przede wszystkim na nowe samochody. Przypominam, że w poprzedniej części wozy odblokowywały się same, gdy w portfelu znalazła się odpowiednia kwota. Tym razem ścigamy się w konkretnym celu: zdobycia forsy. Docelowo każdy z graczy także zapragnie posiadać w garażu wszystkie w grze dostępne pojazdy. Miły element, godny pochwały.

Niestety mamy też kilka błędów, w tym jeden na tyle poważny, że trudno uwierzyć, iż Gameloft wypuścił grę nie poprawiwszy go uprzednio. Jednym z trybów gry jest wyścig na czas, ale dość nowatorsko zorganizowany: otóż celem jest dotrzeć do mety jak najszybciej (czyli używamy nitro), ale nie wolno uderzyć w żadną przeszkodę po drodze (a tych jest mnóstwo!). Każde uderzenie dodaje kilka sekund do ostatecznego wyniku. Błędem natomiast jest tekst gratulujący graczowi opanowania samochodu. Ukazuje się centralnie na środku ekranu, skutecznie blokując widoczność.

Gra klasycznie podzielona została na cykl miast, w których do dyspozycji otrzymamy różne zawody. Od klasycznego wyścigu, przez gonitwy policyjne, niszczenie wozów przeciwników, jazdę na czas czy bicie punktów w poślizgach. Podsumowując: gra jest nietypowa, lecz mimo to wyważona: cofnęła się w rozwoju do grafiki 2D, lecz jednocześnie dodała klimatu wydawaniem bajońskich sum na nowe wozy, plus zawiera w sobie nieco więcej konkurencji i wyścigów do zaliczenia od poprzedników. A dzięki grafice 2D przynajmniej jest płynna... :-)

Brak komentarzy: