24 września 2009

Braveheart

Tak, tak, ten film był wspaniały, oglądam go zawsze, gdy leci w TV, aż dziwię się, że nie mam go w kolekcji DVD. Cudowna opowieść o bohaterstwie, prawdziwej wolności, prawdziwym honorze, a nie przereklamowanym, z jakim do czynienia mamy u nas, nad Wisłą.

Gra opowiadająca o losach dzielnego Williama Wallace to strategia czasu rzeczywistego. Wcielamy się w postać bohatera, który tak, jak w legendzie, przejmuje stopniowo dowodzenie nad Szkotami i niszczy Anglików najpierw w Szkocji, a potem i na ziemiach Anglii.


Sterowanie jest dość klasyczne, akcję oglądamy z góry. Kolejne jednostki, a w zasadzie oddziały widoczne są jak na dłoni, grafika niezwykle przejrzyście ukazuje pola bitew, a jednocześnie jest bardzo klimatyczna, utrzymana w brązowo-zielonych kolorach, dość posępna. Oddziały składają się z różnych jednostek, wiadomo: piechota, łucznicy, kawaleria itp. Naturalnie każdy oddział ma swoje słabe i mocne strony, każdy nadaje się do walki z kim innym.

Akcja dzieje się na pewno nie leniwie, lecz jednostki poruszają się na tyle spokojnie, że można sobie wszystko zaplanować. Co więcej znajdziemy tu opcję pauzy, podczas której można wydawać rozkazy. Na polach bitew znajdziemy także ciekawe dodatki, jak pieniądze, czy pomocne artefakty, np. Gral, który pozwala w dowolnym momencie oddać połowę utraconego życia wszystkim jednostkom. A na domiar tego po misji dokonujemy upgrade’u bohatera, jego towarzyszy lub zakupujemy nowe jednostki. Doskonała zabawa, jedna z lepszych strategii RTS na komórkach.

Brak komentarzy: