Abrakadaball

Nasz ukochany Gameloft po serii niezwykle udanych przeróbek klasycznych gier diamentowych (Paris Hilton's Diamond Quest i Diamond Twister) postanowił najwyraźniej zabrać się za własną wersję kolejnego niezwykle znanego tematu - mianowicie Zuma. W sumie to nawet dość dziwne, że przez tak długi czas Gameloft nie wypuścił czegoś w tym stylu... Cóż, w końcu się udało - a gra jest kolejnym potwierdzeniem klasy francuskich kolesi.

Nie wiem, czy to tylko moje skojarzenie, ale wątpię. Harry Potter. Po prostu Heniek Portier jest chyba duchowym patronem (Expecto Patronus'em?) tej gry. Główny bohater - Kaston Kael - to uczeń jakiejś szkoły magii. Kolejnym elementem wprowadzającym owo skojarzenie jest dźwięk - genialna muzyka, która ma w sobie wiele z monumentalnych melodii z cyklu filmowego o Heńku. Nawet koleżanka Kastona wygląda jak sobowtór Hermiony Granger...

Już po paru etapach możemy wybrać innego zawodnika. Łącznie jest ich czterech, z czego dwóch odkrywamy w grze uwalniając ich ze szponów złych magów. Fabuła jest wciągająca - co ma ogromne znaczenie w grach tego typu.

Zuma to zuma - i nic ponadto. Sznury kolorowych kulek posuwają się coraz bardziej w kierunku celu, a my musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by je zniszczyć. Celujemy więc odpowiednim kolorem w odpowiednie kule pamiętając, że minimalna długość sznurka to trzy kulki. W trakcie możemy używać całej masy czarów, które otrzymujemy poprzez trafienie w kulkę danego typu. Prócz tego każdy z bohaterów ma swój własny, unikalny czar, który można zastosować w momencie, gdy napełni się fiolka magii. Na końcu każdego z 66 (cóż za symboliczna liczba!) etapów czeka boss, a po jego eliminacji jadziem dalej z tym koksem.

Plansze są bajecznie kolorowe, a efekty specjalne... miodzio. Po prostu cudne. Gra jest jednym z tzw. "musiszmieć'ów" - każdy powinien zobaczyć jak można zrobić klasyczną Zumę w roku 2008.

Po ukończeniu gry odblokowanych zostaje kilka dodatkowych modułów, prócz tego mamy dostęp do dowolnie wybranej planszy z części fabularnej. Kolejnym świetnym dodatkiem jest system "achievements", który wyciśnie z gry (i z Gracza) siódme poty. Rewelka!