21 czerwca 2009

Dirk Dagger and the Fallen Idol

To był zwykły dzień, pochmurny tak, jak tylko pochmurny dzień potrafi być pochmurny. Właśnie udało mi się uciec spod ostrza piły elektrycznej, nowoczesnego urządzenia, w które wyposażono niedaleki tartak. Niestety, wpadłem z deszczu pod rynnę - a konkretnie spod ostrza piły w miskę z cementem. Naturalnie natychmiast w kontakcie z moimi stopami zastygł, miałem więc spory problem w dotarciu do biura.

Jednak się udało. Czekał tu Harry, z nieodłączną flaszką taniego burbona. Powiedział, że ma sprawę, jakiś goguś poszukuje posągu przedstawiającego prawdziwą abstrakcję: kobietę bez rąk i bez głowy. Ta dzisiejsza sztuka potrafi być bardziej dosadna niż nasi lokalni gangsterzy. Oddałem się rozmyślaniom, w przerwach między jedną złotą myślą a kolejną tresując mego najbliższego przyjaciela - złotą rybkę. Potrafi siadać, potrafi się turlać - w końcu uda mi się ją też nauczyć dawać głos.



Brutalna prawda o życiu spadła na mnie niczym grom z jasnego nieba. Harry nie żyje, zastrzelony pod hotelowym oknem, ze zdjęciem przepięknej, nagiej blondyny w kieszeni swego detektywistycznego prochowca. Czy zginął ze względu na swe nie przez wszystkich rozumiane skłonności podglądacza? Czy jest w tym coś więcej?

Harry, przyjacielu... Dowiem się, kto cię zabił, choćby miała być to ostatnia rzecz, jaką zrobię w życiu. Nie licząc naturalnie wyzwania ze złotą rybką...

Dirk Dagger and the Fallen Idol to klasyczna przygodówka z gatunku "point & klick". Wcielając się w głównego bohatera obserwujemy akcję z jego oczu, zaliczając kolejne lokacje, swobodnie wędrując po mieście. Ważniejsze elementy na planszach są zaznaczone kursorem, od decyzji gracza zależy natomiast jaki zrobi z nich użytek. Gra charakteryzuje się niezwykłym humorem oraz - mimo owego humoru - całkiem przyjemnym, detektywistycznym klimatem. Przygoda tu zawarta spełnia wszystkie normy i wymogi jakie stawiać mogą nawet najbardziej wybredni gracze, czyniąc z przygody tytuł, który powinien zaliczyć każdy posiadacz telefonu wyposażonego w platformę N-Gage.


Brak komentarzy: