Wbrew pozorom Pizza Manager wcale nie jest kolejną grą zręcznościową, gdzie liczy się tylko szybkie klikanie budujące system obsługi klientów. Jest to bardzo ciekawa pozycja, gdzie w równej mierze należy popisać się zręcznością, co i taktyką.
Naturalnie wcielamy się we właściciela podupadającej pizzerii. Wiecie, jak to jest, gdy nagle okazuje się, iż wszyscy wolą chodzić do konkurencji - trzeba albo zakasać rękawy i wziąć się do poważnej pracy, albo od razu poddać.
Podczas rozgrywki naturalnie należy odbierać zamówienia, po czym udać się do kuchni i je przygotować - i te fragmenty to rzeczywiście zręcznościówka. Im szybciej, tym lepiej, plus warto kombinować tak, by robić jak najwięcej zamówień jednocześnie, ale i nie dopuścić przy tym do sytuacji, gdy goście się niecierpliwią.
Ciekawostka natomiast występuje przed rozpoczęciem owego zręcznościowego fragmentu: otóż przed misją należy udać się do sklepu, i popisać umiejętnościami managerskimi - zamówić i kupić odpowiednią ilość warzyw i innych składników, by starczyło na cały etap. Prócz tego znajdziemy tu i inne miejsca, które dodadzą naszej pizzerii uroku, jak np. sklep czy usługi reklamowe.
Gra jest bardzo udana pod względem systemowym, a do pełni zadowolenia brakuje jedynie odpowiedniej oprawy audio-wizualnej. Niestety grafika jest po prostu beznadziejna, toporna jakby tworzona z myślą o konsoli GameBoy, w dodatku tej pierwszej, z roku '89. Wnętrze pizzerii wygląda jak azyl Arkham znany z mrocznych komiksów o gościu przebierającym się za nietoperza, a żenujących pisków w tle nie można nawet przy dużej dawce pobłażliwości nazywać dźwiękiem. Także pomysł niezły, połączenie menadżera ze zręcznościówką uważam za udane, ale za wykonanie daję dwadzieścia lat ciężkich robót.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz