1 października 2008

Playman Extreme Running

Namnożyło się ostatnio Playmanów na tym blogu. Ostatnim jak na razie tytułem jest Playman Extreme Running, który - znowu - zaskoczył mnie niezwykle. Otóż gra owa, to nic innego jak klasyczne Yamakasi, gdzie jedynym celem jest po prostu tak biec przed siebie, by nie zatrzymać się ani przez chwilę, omijając, przeskakując i wykorzystując do nabrania prędkości wszelkie zmiany w terenie.


Do wyboru mamy dwie postaci: Playmana i jego siostrę Blaise. Gra podzielona jest na dwanaście etapów, fragmentów miasta, które należy pokonać. Każdy z nich dodatkowo składa się z kilku konkurencji, także - uwierzcie mi na słowo - gra szybko nie opuści telefonu, bowiem poziom trudności rośnie w miarę postępów i przyjdzie, oj przyjdzie się Graczowi wysilić. A i mięsem rzucić pewnie nie raz...

Owe dodatkowe konkurencje to zazwyczaj coś w stylu tutorialu, gdzie poznajemy nowe triki, sprint po dachach (z oponentem, w miarę rozwoju gry przeciwnik biegnie coraz szybciej), gonitwa za flagami do zebrania (najpierw mamy rzut oka na planszę, po czym należy zebrać wszystkie flagi w ustalonym czasie) i zdobycie punktów. Ostatnia konkurencja jest już bardzo pro, bowiem bez zapoznania się z tajemniczymi trikami, nie ma nieraz szans na zdobycie wymaganej ilości punktów w ustalonym z góry czasie. Zresztą, szczerze mówiąc gdzieś od połowy gry "Playman Extreme Running" staje się totalnym hardcore'm, z niezwykłym poziomem trudności. Gra jest w tym momencie denerwująca, bo w końcu: ileż można? Ale z drugiej strony przedłuża to jej żywotność bardzo, a satysfakcja po wykonanym zadaniu jest ogromna.


Grafika w grze jest typowa dla serii - przejrzysta, klarowna i po prostu ładna. Animacje postaci to klasa sama w sobie, kolesie z Mr. Goodliving to naprawdę utalentowani producenci, wiedzą o co chodzi w grach. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tytuł, choć gra ma już ponad rok, to wciąż nieźle daje czadu!


Brak komentarzy: