6 maja 2008

Tom Clancy's Splinter Cell: Double Agent

Wreszcie się coś ruszyło. Czwarta część przygód agenta Sama Fishera zdecydowanie odstaje od poprzednich - oczywiście na plus. Eksploatowany tu jest ostatnio modny trend - czyli przeniknięcie do struktur wroga - zamień wrogów na przyjaciół.

Wczuj się w rolę J-23 i stań się podwójnym agentem! Tym razem bohater nie będzie tłukł po głowach terrorystów - zaczyna z grubej rury! Już w pierwszej misji wiadomo o co chodzi. Sam Fisher wkrada się do pilnie strzeżonego więzienia, obezwładnia strażników i wyciąga z pudła kolesia, którego w najlepszym wypadku można nazwać "niemiłym" :-)


Musisz się stać jego najbliższym przyjacielem. Bez szemrania wypełniać rozkazy, by twoja ranga w terrorystycznej organizacji rosła, byś stał się niezastąpiony. A gdy w końcu poczujesz, że w sumie lubisz tych gości - wytrzeźwiej natychmiast! To terroryści. Dla nich nie ma litości. Nie zapomnij o zobowiązaniach, pamiętaj, że musisz uratować świat.

Jest kilka nowości. Prócz standardowych dla tej serii przeszkód, jakimi są wszelkiego rodzaju strażnicy, karabiny maszynowe, kamery, lasery mamy też misje pod wodą. Radzę dobrze się rozglądać, bo można trafić na minę... lub na żarłacza ludojada. Poważnie...

Gameloft nie wypuszcza byle jakich gier. "Double Agent" nie jest wyjątkiem, gra jest dopracowana pod każdym względem, poza jednym - co też jest regułą w serii "Splinter Cell", mianowicie nie rozpieszczają nas dźwięki. Ale grafika i grywalność rekompensują tę stratę. Zresztą... i tak na nudnym wykładzie, lekcji czy w kościele nie gramy przecież z dźwiękami... W końcu to skradanka i należy zachować ciszę. Cisza też potrafi zbudować dobry klimat. Polecam!

Brak komentarzy: