26 września 2009

London Racer: Police Madness

Jest to zdaje się już starsza gierka - piszę „zdaje się“, bo nie da się znaleźć daty produkcji. Stylem przypomina znane sprzed kilku lat gry wyścigowe, jak „Asphalt“ lub klasyczny „Pitstop“ - widok zza samochodu, prosta, dwuwymiarowa grafika, nieskomplikowane sterowanie. Aha, i jest to konwersja z komputera i konsol.

Mamy tu kilka trybów rozgrywki, choć najbardziej interesującym jest kariera i o niej warto opowiedzieć. Obserwujemy tu drogę młodego policjanta „od zera do bohatera“. Naturalnie chodzi o pracę w tzw. drogówce. Jeździmy sobie spokojnie po mieście, czyli w zasadzie po klasycznym torze, gdzie raz na jakiś czas widać niedzielnych kierowców i łapiemy przestępców. Misje skonstruowane są na zasadzie łapania danego przestępstwa - np. trzeba zgarnąć dwóch pijanych kierowców. Ale po drodze napotkamy też innych mijających się z prawem gagatków, a sztuką jest złapać wszystkich, plus tych wymaganych, ale w określonym czasie.

Samo łapanie to prosta gra, wystarczy zajechać takiemu drogę i uderzyć wozem w jego pojazd. Gra niestety szybko robi się monotonna, głównie za sprawą praktycznie wcale nie zmieniającej się grafiki. Warto też wspomnieć o innym dziwnym problemie - wszystkie misje toczą się na drodze jednokierunkowej - tu nie znajdziemy jadących z naprzeciwka samochodów, wszystkie jadą do przodu. Ogólnie rzecz biorąc - dziś już tego tytułu oglądać raczej nie warto...


Brak komentarzy: