12 maja 2008

Worms Crazy Golf

Jaki jest golf - każdy widzi. Jest piłeczka, obdarzona taką masą, iż od jej uderzenia można nabić sobie konkretnego guza. Jest kijek - na szczęście jednoznacznie kojarzy się ze sportem, w przeciwieństwa do kija bejsbolowego. Jest wreszcie także mnóstwo czasu... Czapeczka chroniąca przed słońcem, drink... Golf jest to sport tak dynamiczny jak partia szachów.


Na szczęście jeśli jako golfiarzy postawimy robale, robi się ciekawie. Psychika wormów, jak wiadomo, do najzdrowszych nie należy, dlatego wcale nie zdziwiłem się, gdy wyszło na jaw, iż zamiast ciężkiej piłeczki, tu będziemy grali granatami. Kolejna różnica - zamiast chorągiewki wbitej w dołek, znajdziemy kijek z przywiązanym doń robalem. Klawo jak cholera!
.
Można sobie zagrać z tzw. "sztuczną inteligencją" lub kolegą/koleżanką. Mamy dwie rundy, toczone w trzech krajobrazach. Niestety - druga runda jest taka sama, jak pierwsza, dodano tylko siłę oddziaływania wiatru. Weterani robakowych zmagań poczują się jak w domu.

Brak komentarzy: