19 czerwca 2008

Real Football 2008

Gdzieś przeczytałem, że Real Football 2008 to najlepsza piłka nożna na komórki w obecnym momencie. Szczerze mówiąc nie chciało mi się wierzyć, wiadomo bowiem, iż lider piłek jest tylko jeden - Pro Evolution Soccer zawsze i wszędzie! Ponieważ jednak tenże PES mi się już nieco znudził, postanowiłem sprawdzić ile w grzesznym stwierdzeniu jest prawdy.

Pierwsze, co rzuca się w oczy w tytule Gameloft'u to grafika 3D. Pomyślałem: fajnie, na dość dobrym telefonie SE K800i pewnie będzie można sobie przyciąć bez problemu, gra nie będzie zwalniać. Ech... błąd.

Muszę przyznać, że Real Football 2008 jest naprawdę dobry. Porównywalny swą mocą z PES'em. A niewiele brakuje, by był tytułem lepszym. Sterowanie jest znacząco rozbudowane, w porównaniu do japońskiego konkurenta, mamy tu o wiele więcej możliwości. Zawodnik może dryblować, co robimy dzięki wykorzystaniu klawisza *. Nawet na kilka sposobów! Można lobować bramkarza (kombinacja * a następnie 0, czyli strzał). Prócz typowych zagrywek wreszcie w tej grze doczekałem się wypuszczenia piłki daleko w przód, podania z wyprzedzeniem (należy przytrzymać klawisz fire). Prócz tego osobny klawisz odpowiada za podania po ziemi, a osobny w powietrzu. Także pod względem sterowania i możliwości jest rzeczywiście rewelacyjnie.


Nazwiska piłkarzy i drużyny to inna sprawa. Jednakże mnie osobiście niewiele interesuje zgodność z realem. Czy koleś się będzie zwał Messi, czy Massi - jeden kit, grunt że wiadomo o kogo chodzi. Choć ogromna większość piłkarzy w grze ma swoje, właściwe miana. Inaczej sprawa przedstawia się w przypadku drużyn - czyli zupełnie jak w PES'ie.

Trybów rozgrywki jest mnóstwo, wraz z "Road To 2008", gdzie możemy się wyżyć i pozbyć frustracji wywołanych Euro. Prócz tego mistrzostwa, turnieje... Jest dobrze.

Niestety grafika 3D na telefonie SE K800i nie daje rady w tym tytule. Gra przy większej ilości zawodników na ekranie (czyli jakieś 95% długości trwania meczu) zwalnia w widoczny i upierdliwy sposób. Dodatkowo gra nie zawsze reaguje na rozkazy wypływające z działań Gracza. Nie raz piłkarz zamiast strzelić z pierwszej piłki będzie z ową piłką stał i głupio się gapił. Ech... To ja już wolałbym 2D, zdecydowanie. Na szczęście humor nieco poprawia oprawa dźwiękowa i konkretnie wypasione wstawki: odgrywanie melodii symulującej hymny, replay'e z bramek (i nie tylko bramek! w ogóle z ważniejszych akcji), istnieje możliwość kontuzjowania zawodnika, mamy szansę otrzymać żółtą i czerwoną kartkę, a w momentach, gdy piłka ląduje poza boiskiem komentator lub wręcz nawet trener drużyny odzywa się, dodając klimatu. Także ogólnie - gra jest lepsza od PES 2008. Przyznaję. Jednakże niestety mimo tego w japońskiego killera gra się przyjemniej (choć nie wygodniej), bowiem jest po prostu płynny graficznie.

Brak komentarzy: