14 stycznia 2009

Platinum Mahjong

To już niemłoda gra. Niestety nie miałem wcześniej okazji w nią pograć, a szkoda. Dziś, w roku 2009 w niektórych miejscach widać już jej wiek. Niektóre grafiki są niezbyt ładne, jak chociażby skośnooka piękność, prowadząca gracza przez kolejne etapy. Podobnie sprawa ma się z dźwiękiem - jest tylko odgłos ściągania kolejnych klocków z planszy, muzyczka nie przygrywa... Choć z drugiej strony ten akurat fakt może równie dobrze wynikać z niecałkowitej kompatybilności posiadanego przeze mnie builda z telefonem. Dobra, to nic nie mówiłem...


Czym jest madżong każdy raczej wie, a przynajmniej wiedzieć powinien - czysty relaks, znacznie przyjemniejszy niż układanie pasjansa, lecz też znacznie mniej skomplikowany niż sudoku. W wydaniu gameloftu madżong jest dokładnie tym, czym być powinien.

Jest kilka trybów gry. Jest nawet dodana szczątkowa fabuła, coś o walce ze smokami... whatever. Najważniejsze jednakże są inne sprawy: układy i różnorodność klocków.

Gameloft dał z siebie wszystko. Gra oferuje łącznie aż 32 podstawowe układy klocków, podzielone na trzy kategorie, zgodne z poziomami trudności. Znajdziemy tu więc plansze proste, z kilkudziesięcioma zaledwie klockami, lecz i większe, gdzie ich liczba sięgnie grubo ponad setki. Prócz tego istnieje także osiem dodatkowych etapów, w prosty sposób przedstawionych: układ ma kształt cyfr od jeden do osiem.

Obrazki... ach, coś pięknego. Jest ich siedem rodzajów: dwa klasyczne, z chińskimi znakami, plus pięć przedstawiających różnorodne kształty: zwierzęta, owoce, średniowiecze, rośliny oraz morze. W trybie Arcade dowolnie wybieramy spośród wszystkich dostępnych możliwości.

Należy także wspomnieć o jeszcze dwóch dodatkach. Pierwszy z nich to nagromadzenie naprawdę sporej ilości teł, na których rozgrywać będziemy madżonga. Tło - niby nic takiego, jednakże posiadając tak duży wybór nabiera znaczenia, zwłaszcza że obrazki są naprawdę ładnie zrobione. Jest ich 20. Z tym dodatkiem wiąże się także zwiększona grywalność tytułu, bowiem wystarczy w trybie Arcade zażyczyć sobie losowe tło, losowy układ i losowe obrazki, by praktycznie za każdym razem otrzymać coś innego, coś nowego.


Drugim dodatkiem, choć już zdecydowanie nie tak efektownym, są mini gry dodawane na końcu każdego z czterech etapów trybu Story. Otóż po pokonaniu danego smoka, czyli rozegraniu pomyślnie ośmiu plansz, gra oferuje rozluźnienie i nabranie oddechu od madżonga dzięki niewielkiej wersji memory, zabawy w odgadnięcie który spośród wymieszanych klocków przedstawia dany obrazek, puzzle do przesuwania i bardzo prymitywną grę na pamięć: kilka sekund oglądamy klocki, po czym następuje zaciemnienie i po ponownym odsłonięciu planszy coś się zmieniło. Trzeba odgadnąć co. Ot, taki sobie dodatek.

Gra ma niestety też wadę, na szczęście niewielką. System sterowania trochę nawala; kursor nie potrafi się zdecydować, czy ma płynnie przechodzić przez klocki, czy zatrzymywać się na każdym z osobna. Oznacza to utratę kilku-kilkunastu sekund na każdej planszy, co z kolei przekłada się na gorszy wynik w rankingu. Gra zlicza bowiem czas każdego kolejnego etapu, ustawiając gracza odpowiednio do wyniku, nadając mu godne miano. Na koniec wypada także dodać, iż - jak na porządny madżong przystało - gra zapewnia też inne, podstawowe czynności. Na każdej z plansz można uzyskać ograniczoną liczbę podpowiedzi (tylko dla mięczaków!:) lub wymieszać pozostałe klocki (czasem trzeba, gdy nie ma już żadnego możliwego ruchu). Tytuł zdecydowanie lepszy od Cafe Mahjong, ponieważ nie udziela niechcianych podpowiedzi i ma więcej obrazków na klockach. I znacznie prostszy od Super Mahjong Quest, co wcale nie jest zaletą oczywiście, ale wypada zrobić takie mini porównanie :-)

Brak komentarzy: