14 maja 2008

Scarface

Niedawno przypomniałem sobie ten wspaniały film. "Człowiek z blizną" Briana DePalmy, ze scenariuszem Olivera Stone'a. W roli głównej jeden z najwspanialszych aktorów, najbardziej przekonujących, najlepszych - Al Pacino. Powiem szczerze: uwielbiam filmy z tym kolesiem, zwłaszcza gangsterskie; "Ojciec Chrzestny", "Życie Carlita" i oczywiście "Człowieka z blizną".

Jaka niespodzianka! Kolesie z Living Mobile zrobili grę na komórki na podstawie filmu... I co? Ech...


Gra ma wszelkie potrzebne licencje, by zdobyć uznanie fanów. Scenariusz gry to po prostu scenariusz filmowy; w roli głównej Al Pacino, Michelle Pfeiffer, F. Murray Abraham... Do licha, takiego shitu nie widziałem od lat!

Nazywasz się Tony Montana, przybyłeś w 1980 roku do USA prosto z Kuby, z której boski Fidel pozwolił uciec całym dziesiątkom tysięcy kubańczyków. Jedna piąta z nich to przestępcy... Montana to gangster najgorszego rodzaju, taki, który nie zawaha się ani chwili by osiągnąć swój cel. Choć trzeba przyznać: ma zasady... Stopniowo wspina się po szczeblach mafii narkotykowej na Florydzie, idzie do przodu jak burza; niszczy każdego, kto stanie mu na drodze, zmierza ku wspaniałej przyszłości, przynajmniej tak myśli...

Pierwsza plansza: idziesz kolesiem, niby nawet podobnym do Pacino i rozwalasz kolejnych koleżków. Plansza druga: tym razem jedzie sobie samochodzik, w odpowiedniej kolejności wykonywane combosy posuwają akcję do przodu. Plansza trzecia: idziesz Tonym i rozwalasz następnych kolesi. Kolejna plansza: jedziesz samochodzikiem i wykonujesz combosy... W pewnym momencie zamiast ciągu kolejnych zręcznościowych fragmentów rozgrywasz partyjkę bliżej nieokreślonej gry by podwoić swój majątek i zrobić wrażenie na Elvirze (Pfeiffer), potem znowu zasiadasz za kółkiem i wciskając z odpowiednią częstotliwością klawisz 5 utrzymujesz bezpieczny dystans za śledzonym pojazdem. Nagle - koniec gry. Już po wszystkim, z zakończeniem takim samym jak w filmie...

Grałem 15 minut. Jeszcze się nie zaczęło a już się skończyło. Masakra większa niż rządy Jarosława K.

Brak komentarzy: