"Splinter Cell" to tytuł, który zapoczątkował całą serię na nasze komórki. Gra znana z konsol (zarówno tych dużych, jak i niewielkich) równie dobrze spisuje się na telefonach. Choć ostatnie dwie części gry są naprawdę niezłe, pierwszy odcinek też ma szansę się spodobać, zwłaszcza koneserom :)
W pierwszej części mamy zupełnie inny typ grafiki, niż był potem. Tu jest dość mocno komiksowo, rysunkowo... by nie powiedzieć: kreskówkowo. No, gra ma swoje lata... Dźwięki też nie rozpieszczają - pamiętam, że kończyłem ten tytuł na swoją drogą całkiem niezłym telefonie, jakim jest Nokia 6680 - a zamiast dźwięków było pikanie w stylu starego, pecetowego buzzera.
Niestety tytuł nie zapewnia nawet w odrobinie podobnej zabawy jak jego następcy. Tu praktycznie nie ma pułapek, jest niewielu przeciwników... Czasem miewam wrażenie, że Gameloft uczył się tutaj jak robić gry :) Potęguje to fakt, iż ledwo Gracz się rozkręci, a następuje koniec przygody...
Gra w dodatku ma parę błędów, z których najgorszym jest fakt, iż czasem, gdy zdarzy się Fisherowi zginąć, checkpoint następuje w miejscu późniejszym! Czyli czasem warto dać się zabić, by przejść dalej...?
Mimo wszystko jednak uważam, że warto się z tytułem zapoznać. Rozgrywka owszem, dość oldschool'owa, lecz czy to oznacza wadę? Jak dla mnie, to wprost przeciwnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz