30 października 2008

Far Cry 2


Tekst w serwisie gaminator.pl:



24 października 2008

14 października 2008

Real Football 2009


Tekst w serwisie gaminator.pl:


12 października 2008

Rally Stars


Tekst w serwisie gaminator.pl:



10 października 2008

FIFA 09


Tekst w serwisie gaminator.pl:



8 października 2008

6 października 2008

1 października 2008

Beijing 2008


Tekst w serwisie gaminator.pl:


Playman Extreme Running

Namnożyło się ostatnio Playmanów na tym blogu. Ostatnim jak na razie tytułem jest Playman Extreme Running, który - znowu - zaskoczył mnie niezwykle. Otóż gra owa, to nic innego jak klasyczne Yamakasi, gdzie jedynym celem jest po prostu tak biec przed siebie, by nie zatrzymać się ani przez chwilę, omijając, przeskakując i wykorzystując do nabrania prędkości wszelkie zmiany w terenie.


Do wyboru mamy dwie postaci: Playmana i jego siostrę Blaise. Gra podzielona jest na dwanaście etapów, fragmentów miasta, które należy pokonać. Każdy z nich dodatkowo składa się z kilku konkurencji, także - uwierzcie mi na słowo - gra szybko nie opuści telefonu, bowiem poziom trudności rośnie w miarę postępów i przyjdzie, oj przyjdzie się Graczowi wysilić. A i mięsem rzucić pewnie nie raz...

Owe dodatkowe konkurencje to zazwyczaj coś w stylu tutorialu, gdzie poznajemy nowe triki, sprint po dachach (z oponentem, w miarę rozwoju gry przeciwnik biegnie coraz szybciej), gonitwa za flagami do zebrania (najpierw mamy rzut oka na planszę, po czym należy zebrać wszystkie flagi w ustalonym czasie) i zdobycie punktów. Ostatnia konkurencja jest już bardzo pro, bowiem bez zapoznania się z tajemniczymi trikami, nie ma nieraz szans na zdobycie wymaganej ilości punktów w ustalonym z góry czasie. Zresztą, szczerze mówiąc gdzieś od połowy gry "Playman Extreme Running" staje się totalnym hardcore'm, z niezwykłym poziomem trudności. Gra jest w tym momencie denerwująca, bo w końcu: ileż można? Ale z drugiej strony przedłuża to jej żywotność bardzo, a satysfakcja po wykonanym zadaniu jest ogromna.


Grafika w grze jest typowa dla serii - przejrzysta, klarowna i po prostu ładna. Animacje postaci to klasa sama w sobie, kolesie z Mr. Goodliving to naprawdę utalentowani producenci, wiedzą o co chodzi w grach. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tytuł, choć gra ma już ponad rok, to wciąż nieźle daje czadu!


Kung Fu Panda

Ech, czego to ludzie nie wymyślą... jak nie zielony ogr, to znowu jakieś pszczoły czy inne pandy. Oglądać się już nawet nie chce. Choć z pewnością Kung Fu Panda była dobry filmem, jakoś nie słyszałem głosów innych, niż pełne zachwytu.

Nie miałem jeszcze okazji obejrzeć produkcji, natomiast ma się rozumieć, iż w grę zagrałem. Gra to typowa platformówka, z elementami walki. Choć niby kung fu, to zestaw ciosów praktycznie jest jeden, klasyczne combo wywoływane masakrowaniem klawisza fire.


Fabuła gry opowiada o pociesznej pandzie, imieniem Po. Dziwnym trafem trenuje kung fu, by móc obronić Dolinę Pokoju, choć w głębi duszy jest prostym zwierzakiem, nie grzeszącym nadmiarem inteligencji; ot, myśli tylko o jedzeniu. Jednak pod cierpliwym okiem mistrza rozwija swe umiejętności przecząc twierdzeniu, iż do sztuki walki nadają się jedynie szczupłe i wysportowane zwierzęta.

Głównym oponentem jest tygrys(?) Tai Lung. Ciekawostką jest fakt, iż w grze wcielamy się również w niego. Niektóre plansze obrazują drogę pandy Po do szczytu, inne z kolei ukazują ucieczkę Tai Lunga z więzienia. Co pewien czas mamy walkę z bossem - najpierw Po za zadanie ma pobić swego mistrza, następnie Tai Lung walczy z innym bohaterem, bodajże o imieniu Tigress, następnie znowu Tai Lung walczy z mistrzem pandy Po, by ostatecznie starli się dwaj bohaterowie.


Na planszach znajdują się bonusy w określonej ilości. Gdy uda nam się zebrać wszystkie - i tu wielkie fanfary dla twórców gry - odblokowuje się Tigress, którym można przejść całą grę od początku. Świetny pomysł.

Gra jest niezwykle płynna, postacie animują się bardzo przyzwoicie. Tło natomiast, platformy, mogą jednak sprawiać wrażenie zrobionych nieco niedbale. Brak większych szczegółów, ot, po prostu droga do przejścia z jakimś krajobrazem w tle. Plusem gry jest także ciekawa muzyka - lecz niestety obecna tylko w menu. Podczas gry do dyspozycji mamy jedynie dźwięki - typowe, jak z filmu karate. Ogółem - polecam, warto zagrać, gra nie jest zbyt trudna. Dla fanów filmu rzecz jasna pozycja obowiązkowa :)