3 czerwca 2009

Jeż Jerzy

Kolejna gra Xofto, która mi wpadła w telefon to historia prosto z horroru, historii mrożącej w żyłach krew, gdzie ta właśnie leje się strumieniami, Młodzież Wszechpolska próbuje przeforsować zmianę nazwy "Alei Jerozolimskich", a na desce przez miasto zasuwa Jerzy, a dokładnie Jeż Jerzy.

Gra z tym bohaterem w roli głównej po prostu musi być fajna. Mimo całej masy wad naprawdę da się w nią zagrać. Celem jest jazda na desce, rzecz jasna, czyli mamy tu prostą zręcznościówkę, gdzie Jerzy musi ominąć przeszkody (przeskoczyć nad nimi) oraz pozbyć się uperdliwych przeszkadzajek, które - jak w komiksie - uosabia łysa banda posła (byłego, na szczęście!) Romana, policja i jeden szczególny przeciwnik, którego imienia za ChRL nie pamiętam ;)



Jedziemy zatem przed siebie, skaczemy, omijamy przeszkody, zbieramy masę dolarów (no, coś trzeba zbierać, nie?) a na widok łysych pał lub tych, co pały noszą na wierzchu dajemy im po oczach flaszką (szklaną, rzecz jasna, i pustą, rzecz jeszcze bardziej oczywista).

Gra się przyjemnie. I tyle. A teraz wady: po pierwsze muzyka jest za głośna, by można było to wytrzymać. Żartowałem, nie to jest najważniejsze. Po pierwsze primo gra ma pięć poziomów... i finisz. Po drugie primo - wszystkie poziomy wyglądają tak samo. Po trzecie primo - Jerzy posiada tyle żyć, że każdemu uda się ukończyć wszystkie poziomy za pierwszym razem.

Także, jak widać - jeśli gra kosztowała 1zł lub była gratis - GRAĆ! Ale jeśli gra kosztuje od dwóch złotych wzwyż - OLAĆ! I wrócić do komiksu :)

Brak komentarzy: